Po
opublikowaniu dwóch, w sumie nie dwóch, a trzech postów odnośnie motoryzacji
zadzwonił do mnie znajomy. W trakcie rozmowy zapytał mnie: co chcę osiągnąć
pisząc blog o tematyce motoryzacyjnej, do kogo go kieruję i jaki ma on spełniać cel? Odpowiedziałam mu, że chcę podzielić się swoją opinią i zainteresowaniami. No tak, ale po co? I dla kogo?
No
właśnie. Po co? Zdałam sobie sprawę, że facetom nie jest potrzebne, a
kobietom? Siłą ich nie zmusiłabym do przeczytania tych postów. Nawet kiedy
opowiadam swoim koleżankom o pasji do motoryzacji udaje mi się wypowiedzieć może dwa zdania zanim nie popatrzą na mnie tym swoim wzrokiem litującej się i współczującej osoby. Iga, moja bliska koleżanka, która jest świetną copywriterką (dlatego
poprosiłam ją o opinię na temat mojego bloga) jasno dała mi do zrozumienia- weszłam,
widziałam, ale…. Wiesz, że ja i tak nie rozumiem, o co tam chodzi..
A
potem trafiłam na facebooku na Pawła Tkaczyka https://www.facebook.com/paweltkaczyk i zaczęłam czytać jego posty. W jednym z nich zawarł fajny zbiór informacji i zasad, jak stworzyć dobry blog.
A więc: co
i komu chcę przekazać i jaki sens przewodni miałby być moich postów? Przecież o tym,
jakie dane auto ma osiągi, każdy przeczytać w Internecie, jeśli tylko jest
tym zainetersowany. Tym bardziej, że opiniotwórców na temat motoryzacji jest na tyle dużo, że jest w czym wybierać.
Dało mi to do myślenia i postanowiłam zmienić dotychczasowy
kształt i formę. O czym teraz będę pisać? Już wkrótce się przekonacie, chociaż pozostanę wierna tematyce motoryzacji w tle ;)